Ten post czekał na publikację ponad dwa miesiące, ale się doczekał :)
Jakoś w lutym (a może jeszcze w styczniu?), kiedy szukałam pomysłów na wielkanocne prace, zaczęłam robić jajka w szydełkowych "koszulkach". Pokazywałam je tutaj na blogu. Okazało się, że cienkie szydełko i kordonek to nic strasznego i spróbowałam swoich sił również w robieniu serwetek. Wpadłam wtedy po uszy i w dwa tygodnie miałam już stosik gotowych misternych serwet.
Pierwsza, okrągła, trochę taka "siermiężna", bo wykonana z grubszego kordonka, szydełkiem 2,0 bodajże, a do tego w kolorze surowego płótna.
Nie byłam sama w serwetkowych próbach - moja mama pozazdrościła i zaczęła robić swoje (bo w sumie jest takim moim cichym współpracownikiem, takim trochę chińskim dzieckiem :P). Serwetka o wzorze tzw. ananasowym, w kolorze ciemnego beżu.
Żeby dopasować kolorystycznie do pozostałych, dorzucam jeszcze tę pracę. Serwetka jest duża (prawie 50cm średnicy), powstała po kilku mniejszych, kiedy nabrałam wprawy. Najtrudniejsze w niej było... krochmalenie :) Wzór ananasowy w kolorze miodowym.
Hops, to tyle na dzisiaj. Ale jest postęp - nowy post po tygodniu przerwy :)
Miłego dnia i udanego weekendu!