Tak, tak, to wcale nie błąd - pokażę Wam dzisiaj szyszki na choinkę, a nie z choinki :) Kto czytuje polskie wydanie pewnego rękodzielniczego czasopisma, to pozna skąd pomysł. A że miałam w domu kilka styropianowych jajek, to nie mogłam się oprzeć wypróbowaniu tego sposobu. No i dzięki temu powstało kilka filcowych szyszek.
Dwie większe.
Dwie mniejsze.
I jedna naprawdę duża.
Wszystkie ozdobiłam brokatem w kleju.
Przyjemnego wieczoru!
Bardzo fajne i ładne, ale moje zwierzaki by to wykończyły w 15 minut :)
OdpowiedzUsuńO to "przepis" z Mollie :) fajnie wyszło.
OdpowiedzUsuń