A wczoraj poleciałam na kolejny kurs do Krainy Filcu (taka mała reklama, ale bardzo ich lubie:). Kurs filcowania zwierzątek na sucho. Pomijam fakt, ze mi budzik nie zadzwonił i się gruuubo spóźniłam. Było miło :) ale niestety moja koncepcja upadła i diabełek (pierwsze, co mi przyszło na myśl wczoraj, bo "jak sie człowiek spieszy, to sie diabeł cieszy", a ja się właśnie spieszyłam) nie jest szczytem moich marzeń. Chyba filcowanie na sucho na druciku to nie moja bajka, ale może jeszcze kiedyś spróbuje...
Ale zanim poszłam na kurs, to kupiłam sobie igły i... udziergałam misio-myszko-psa, bo jakiś taki nienaturalny :) ale słodki bardzo (zrobiony bez drucików):
;) to zapraszamy na filcowanie kwiatów na mokro w przyszłą sobotę ;) może budzik da radę ;)
OdpowiedzUsuńhaha następnym razem zapiszę się w ciągu tygodnia i późnym popołudniem, to może się nie spóźnię :))) dziękuję za zaproszenie, ale chyba na razie finanse nie pozwalają na wiecej szaleństw
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)