Całkiem dawno nie pisałam, choć to do mnie nie podobne. I powodem nie jest wcale sesja egzaminacyjna, bo mam tylko dwa zaliczenia przez całe dwa tygodnie. Tylko chyba to "wolne". Zdaje mi się, że chyba jestem z tych, co jak mają za dużo czasu wolnego to głupieją i nie są w stanie zrobić nic... Mogłam przecież wrzucić jakieś zdjęcia moich "wy_tworów". Mam ich przecież na kilka postów do przodu :) Ale jakoś ten wolny czas mnie sparaliżował...
Dlatego dzisiaj dla odmiany, pokazę coś innego :)
"Chodząc" po różnych blogach, czasem natrafiam na te, o dekoracji wnętrz w stylu retro czy shabby chic. Zaczynam przesiąkać powoli zamilowaniem do takich aranżacji. I dlatego zapragnęłam mieć chociaż namiastkę :) A że mieszkając z szalonym Dwulatkiem, ciężko coś więcej w tym polu zdziałać, kupiłam takie oto poszewki na poduchy:
tak, klimacik jest właściwy :)i misio się miło do poduch przytula :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z poMyskowego świata