Miałam Wam w zeszłym tygodniu pokazać parę ładnych rzeczy, parę inspiracji, wiosennych kolorów i napisać, że moja wena zaczyna odżywać, że zaczyna mi się chcieć tworzyć nowe, wspaniałe przedmioty. I co? Jak zachciało mi się w środę i czwartek, tak już w czwartek wieczorem padłam chora :/ I do dziś mnie trzyma. No, ale nie będę się tu Wam rozwodzić o jednostkach chorobowych i braku weny.
Bo przecież wiosna wreszcie jest! I wszędzie w realu i na blogach, jakoś tak jaśniej, bardziej świeżo i wiosennie właśnie. A u mnie trochę z braku laku, trzy sznury korali powstałych jeszcze zimową porą (co oczywiście po fotkach widać), ale z myślą o nadchodzącej wówczas wiośnie. Kolory żywe i radosne!!
Korale w zieleniach, z dodatkiem crackli pomarańczowych, zielonych i cieniowanych.
Korale koralowe (oczywiście normalnie, na zdjęciu wychodzą czerwone) w połączeniu ze szkłem, akrylowymi tęczami i drewnianymi czerwieniami.
A na deser korale w fioletach, zupełnie inne i niepowtarzalne. Zawieszone na długaśnym łańcuchu z odzysku :P (a właściwie z mojego wcale nie starego naszyjnika). Kulki filcowe i na końcu welurowe fasolki.
Dobrej nocki lub miłego dnia (zależy kiedy kto czyta :P), a na pewno:
WIOSENNOŚCI!!