No się pochwalę. Wcale nic nie wygrałam w żadnym candy :( jak zwykle (choć z tego, co obserwuję, to są osoby, które wygrywają w dwóch losowaniach naraz - przyznam bez bicia, że im zazdroszczę :P). Nigdy nic nie wygrywam (nooo dobra, raz mi się udało przez przypadek, bo główna wylosowana nie podała adresu), dlatego sama sobie zrobiłam przyjemność :D Zakupiłam u Cynki dwie przewspaniałe broszki. Kto Cynkę zna, to wie, że szamot i niesamowite teksty to jej znak rozpoznawczy :)) No i mam i ja coś z Cynkowego Poletka. A jeszcze to wszystko było tak uroczo zapakowane, że padłam z wrażenia:
A jeszcze to wszystko w pudełeczku było :)
Oto owe dwie broszki:
Szamotowa z lawendą i druga z babką czyli tzw. autoreklama (może mi się przyda :P).
To tyle na teraz. Pewnie pojawię się tutaj z jeszcze jednym postem dzisiaj (to taka wymówka od pisania zaległych prac hehe). Póki co, miłego dnia Wam życzę!!
ale śliczny prezencik:)gratuluję:)
OdpowiedzUsuńno właśnie nie prezencik, bo nie wygrałam - sama sobie kupiłam na osłodę :D
OdpowiedzUsuń