Spróbowałam ostatnio ufilcować na mokro coś większego. Już od dawna chciałam spróbować, ale nie miałam natchnienia. Chciałam nawet na kurs pójść, ale wiadomo - w wakacje raczej ich nikt nie organizuje. W końcu stwierdziłam, że spróbuję sama. I... udało mi się!! Wprawdzie są to na razie prototypy - brakuje im wykończenia (uszu, zapięć itp.), ale chodziło mi przede wszystkim o to, żeby zobaczyć jak mi się to wszystko połączy...
Dziwne, ale spróbowałam od większego formatu. A i wełny w tym kolorze u mnie najwięcej :)) Powstało coś a la mała kosmetyczka lub torebka:
Jako ozdobę można użyć np. takiej broszki
albo takiej...
...i wtedy wygląda ciekawiej :)))
Potem powstało jeszcze etui na telefon. Dla fanki różu:
I większe etui np. na okulary przeciwsłoneczne:
Niestety cyklamen i turkus, to kolory, które mój ukochany aparat z reguły przekłamuje. Na zbiorczym zdjęciu bardziej widać te piękne barwy:
pozdrawiam Was w ten deszczowy wieczór
i miłego weekendu!!
Vau čudovito filcanje, tebi gre pa vse dobro od rok :-))
OdpowiedzUsuńPozdravček
Bardzo ładne, szczególnie to różowe etui mi się podoba. Ja się zabieram do torebki już parę miesięcy.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Ale słodkie:)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się:):):)
bardzo mi się te Twoje etui podobają
OdpowiedzUsuń