W tym tygodniu zdjęć ciut więcej. A co się przydarzyło? Tłusty Czwartek na przykład :)
Ja niestety w tym roku ani faworków, ani pączków nie jadłam. Ale nie dlatego, że się odchudzam czy coś :) Nie miałam czasu szukać pączków, które zjeść bym mogła, czyli bezglutenowych... Za to miałam jeszcze trochę upieczonych osobiście "uszu Hamana". Powinny wyglądać ciut inaczej, mnie się po prostu rozkleiły. Ale i tak były pyszne. Miałam je już upiec dawno, a tak się złożyło, że piekłam je w idealnym momencie. Uszy Hamana piecze się tradycyjnie na żydowskie święto Purim.
A w sobotę był koncert! Siddharta znów odwiedziła Polskę, a ja jako prawdziwa mega fanka nie mogłam nie pójść :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli coś do mnie napiszesz :))