Kiedyś dużo malowałam, ale to były spore obrazy. Czasami nadal próbuję, ale na mniejszych płaszczyznach :) Miałam parę par drewienek na kolczyki, które kształtem nie nadawały się za bardzo do zdekupażowania (no dobra, może to też trochę lenistwo z mojej strony :P). No i postanowiłam wymodzić jakieś wzorki na nich (ale inne niż ludowe, które kiedyś już malowałam). I wyszło mi tak:
Nie są super idealne i równe - bo tak, jak mam problemy z chodzeniem po wąskim, jeżdżeniem rowerem po wąskiej ścieżce, tak i z malowaniem cienkim pędzelkiem nie jest u mnie najlepiej :D Nie no żart. Wyszły zabawne te kolczyki. A już niedługo pokażę Wam dekupażowe kolczyki (tak, powróciłam do dekupażu, chwilowo, ale zawsze).
Najpierw zrobiłam zdjęcie, a potem zjadłam. Nie, nie zdjęcie, a to, co na tym zdjęciu jest :)
A, i jeszcze zajrzyjcie do królewskich komnat TUTAJ.
A, i jeszcze zajrzyjcie do królewskich komnat TUTAJ.
Miłego dnia!!
Pyszne pierniczki! Mmmm
OdpowiedzUsuńzapachniało świątecznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pierniczki ;)
OdpowiedzUsuńpięknie i pysznie, pysznie i pięknie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne pierniczki :), smakowite.
OdpowiedzUsuńżeby nie było wątpliwości - pierniczki tegoroczne, własnoręczne :)
OdpowiedzUsuńmmm... wyglądają smakowicie, :P
OdpowiedzUsuń