Jakoś mi znów nie poszło napisanie posta na czas, znaczy wczoraj, ale były Walentynki, więc miałam randkę z... klockami Lego :) Tak, tak, ferie zaczęły się nam dzień wcześniej. Pokażę Wam szkatułkę, która dłuuugo czekała na swoją kolej. Dostałam ją kiedyś (odkupiłam?) od Drychy, która stwierdziła, że nie ma pomysłu, co z nią dalej zrobić. Szkatułka była ozdobiona kilkoma kolorami mgiełki i stemplowana. I tak czekała w moich zbiorach.
Stwierdziłam, że w końcu nadszedł jej czas. Wyglądała naprawdę ładnie i szkoda mi było ją zamalowywać. Dlatego ozdobiłam jedynie wierzch. Wybrałam lekko wiosenny wzór z białymi liliami.
No, a tego wnętrza, to w ogóle nie miałam sumienia ruszać! Tak pięknie się mieszają te zielenie :)
Przyjemnej soboty Kochani!
hehe, od razu jak zobaczyłam miniaturkę, przypomniała mi się ta jedna, na którą pomysł miałam... bardzo fajnie ozdobiłaś tą, i faktycznie - środek pasuje idealnie!:))
OdpowiedzUsuńAle zobacz ile czasu musiała czekać na swoją kolej! :) Cieszę się, że efekt, jakby nie było wspólnej pracy, Ci się podoba :)
Usuń