Prawda jest taka, że w dekupażu to właściwie ostatnio nic nie robię. Chyba ostatni raz kleiłam jakoś w kwietniu w okolicach Wielkanocy... Trochę mi szkoda, ale widocznie nie mam na to teraz weny (nawet ze dwa tygodnie temu zasiadłam do serwetek i farb, ale po pół godzinie złożyłam wszystko). Mam nadzieję jednak, że niedługo wena na drewno do mnie powróci...
Oto, co powstało, kiedy kleiłam po raz ostatni.
Mała kasetka lawendowa.
Coś jakby półeczki, organizer na biurko.
Bardzo proste, trochę malowania i niewiele klejenia, ale są. Teraz mi w głowie kiełkuje parę dekupażowych pomysłów i mam nadzieję, że już niedługo uda mi się je zrealizować...
Miłego dnia!
Przepiękna ta szkatułka, będzie mi się śnić po nocach ;)
OdpowiedzUsuńto będą piękne sny, a jeszcze gdyby pachniały tą lawendą :)
Usuńkurcze, też bym chciała kiedyś powiedzieć "proste" o dekupażu... póki co wszystko ląduje na samym dnie szafy :/ przepiękna jest ta szkatułka! :)
OdpowiedzUsuńmusisz ćwiczyć, ja po tak długim nierobieniu w deku pewnie też słabo...
Usuń