Róż taki, że oko wykol :) A o co chodzi? Ano o mój nowy szydełkowy komin!
Wykonałam go z dwóch motków włóczki Himalaya Everyday Rengerenk. Włóczka jest "anty-pilling", czyli niemechacąca się i można ją prać nawet w pralce. Nie wiem, jeszcze nie prałam, ale za to mogę powiedzieć, że jest niezwykle przyjemna w dotyku i miło się z niej robi projekt.
Wybrałam neonowy róż, bo lubię do moich czarnych ciuchów nosić kontrastujące dodatki. Ten róż ma bardzo ładny odcień, który oczywiście nie za bardzo chce wychodzić na zdjęciach :)
Wzór jest mocno ażurowy, dlatego z tej ilości włóczki wyszedł mi komin, który mogę owinąć wokół szyi trzy razy.
Wzór pochodzi z gazetki "Szydełkowe trendy" nr 4/2012. W pokazanym projekcie użyto moheru, a sam szal jest szerszy niż mój. Ja trochę zmodyfikowałam liczbę oczek, by był węższy, no i zszyłam brzegi - wolę kominy i otulacze niż szaliki :)
I na szyi. Zawinięty na trzy razy. Na dwa razy też wygląda fajnie, ale wtedy nie grzeje w szyję :)
Na czarno-białym zdjęciu lepiej widać wzór. No i moją paszczę też :))
Przyjemnego piątku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli coś do mnie napiszesz :))