Dzisiaj, po dwudniowej przerwie, wracam do Was. Dla oddechu od papierowych prac, będzie o szydełkowaniu. W zeszłym tygodniu byliśmy na kilka dni na działce. Udało nam się, bo już w tym tygodniu noce są naprawdę chłodne i byłoby nieco gorzej. W każdym razie jadąc w las, zabrałam ze sobą włóczki, bo zajmują najmniej miejsca, w porównaniu z przydasiami biżuteryjnymi czy dekupażowymi. Nie mówiąc już o scrapach. Trzeba było w końcu zająć sobie czymś ręce wieczorami, zwłaszcza, że w telewizorze tylko podstawowe kanały, a i kompa z netem brak.
Dzięki temu nadrobiłam trochę moją kwadratową pracę :) Poniżej na fotce, w leśnych okolicznościach przyrody, możecie zobaczyć ile przybyło :)
W czasie kiedy robiłam to zdjęcie, trzeciemu kwadratowi brakowało jeszcze czterech rządków dookoła.
Tutaj na kupce :D
Ale dopadłam jeszcze szydełko i trzeci kwadrat również skończyłam.
Mam już w sumie 9 dużych kwadratów, a według mojego planu potrzebuję mieć ich dwanaście. A ponieważ zdjęcia są z zeszłego tygodnia, to pozostałe trzy kanciaki są już w drodze :)
Jeśli chcecie zobaczyć parę obrazków z lasu, to jak zwykle zapraszam na mój drugi blog. W TYM poście zobaczycie przede wszystkim kwiaty, ale w następnych będą bardziej sielskie widoczki :)
Przyjemnego piątku!!