Jeszcze w poprzednim sezonie jesienno-zimowym (o, ale właściwie już w tym roku to było) szukałam pomysłu na tak zwany komin. Miałam pomysł na wykorzystanie włóczki, ale nie do końca wiedziałam, jak się do tego zabrać. Stwierdziłam więc, że może nauczę się robić na drutach. No i zrobiłam wtedy co prawda jeden komin, ale póki co był to pierwszy i ostatni raz. Mam jednak nadzieję, że tak jak i do szydełka, do drutów po prostu trzeba dojrzeć :) Teraz z szydełkiem się właściwie nie rozstaję i komin pewnie też bym na nim wydziergała:))
Dzisiaj w ramach sobotnich inspiracji oraz jesiennej aury, parę pięknych kominów znalezionych oczywiście na Pintereście. Linków do nich oraz innych możecie poszukać na mojej tablicy, o TUTAJ.
Przyjemnego weekendu.
No nie ma co, jest w czym wybierać. Chyba się właśnie zaraz pokuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
A jak taki komin prać? kiedyś sobie uprałam szalik...też na drutach robiony przez sąsiadkę...ale niestety..raczej go sobie popsułam... ;/
OdpowiedzUsuń