Dawno nie robiłam filcowych matrioszek. Jakoś tak nie miałam na nie weny, zwłaszcza, że gdzie nie spojrzę same filcowe matrioszki. Ale ostatnio, jak napadło mnie na szycie z filcu powstały również dwie babuszki na breloczkach.
Wyglądają zupełnie inaczej niż poprzednie, bardziej są podobne do dużych ślubnych lal, które kiedyś robiłam. Mają duże buzie, a zamiast kwiatów - kwitnące serduszka :)
Kremowa.
Amarantowa.
Co do siedmiodniowego wyzwania Uli, to niestety ostatniego dnia poległam. Coś mnie zaczyna rozbierać i kompletnie nie miałam pomysłu na interpretację tematu "ulubione w weekend", ale cieszę się, że wytrwałam chociaż sześć dni :) Natomiast widziałam, że Antilight organizuje zupełnie inne wyzwanie fotograficzne ---->KLIK. I zamierzam je zrealizować w najbliższy czwartek, bo naprawdę będę miała co fotografować :D
Miłego dnia!
OJJ JAKIE SLICZNEEEE :d
OdpowiedzUsuńŚwietne są!
OdpowiedzUsuńUrocze babuszki :)
OdpowiedzUsuńobydwie są super ;)
OdpowiedzUsuń